- chce zrobić coś nielegalnego. - wyszeptała. on przecież był typem, który nie patrzył na znaki, nie przestrzegał ich, miał własne zasady i może dlatego tyle razy lądował za kratkami. - zamknij oczy. - wyszeptał. wziął ją na rece, posadził na motor i pojechali. ufała mu, dlatego dopóki, nie powiedział, że ma je tworzyć miała je zamknięte. - otwórz oczy. - otworzyła je i zobaczyła przed sobą basen. wiedziała, że jest 2 w nocy. - jak się tu dostałeś? - zapytała z uśmiechem na twarzy, lecz on nie odpowiedział. rozebrali się i wskoczyli. pili wódke, całowali sie i śmiali, byli jednymi ludźmi na ziemi. pływali, topili się i znów całowali pod wodą. to była miłość, a nie jakieś głupie zauroczenie.
|