Nie jest mi wcale łatwo. Komu by było? Odzywasz się po takim czasie.. kiedy ja już wszystko sobie ułożyłam i pogodziłam się z rzeczywistością, Ty nagle wracasz. Wracasz a mój świat znowu obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Robisz to po raz kolejny - niszczysz mnie każdego dnia na nowo. Każdym słowem, każdą chwilą, każdym gestem, czynem. Nie potrafię sobie tego wszystko na nowo ułożyć. Boję się, że znowu Cię stracę. Boję się, że znowu mnie rozczarujesz. Że zostawisz. Że zapomnisz. Boję się, że nadal Cię kocham. Nie chce przechodzić znowu przez to, co dawniej. Chciałabym, żeby było w końcu dobrze. Ale kurwa nigdy nie będzie dobrze. Zawsze kiedy w końcu zaczyna się układać, coś się pierdoli. Jak zwykle. Musisz zrozumieć - albo zostaniesz na zawsze, albo nie chcę Cię już widzieć.
|