gdy budzę się rano i otwieram oczy, moje spojrzenie napotyka ciebie. leżysz przykryty kołdrą do pasa, bez koszulki, z pięknym uśmiechem na ustach i niesamowitym błyskiem w oku. wyglądasz jak Adonis, mój osobisty, na własność. i nie chodzi tu o to, że możesz rozmawiać tylko ze mną, czy tylko ze mną się spotykać. możesz wyjść gdzie, kiedy i z kim chcesz, możesz rozmawiać, żartować i kokietować z kim chcesz. możesz nie odbierać telefonu, nie odpisywać na smsy, po prostu wyłączyć komórkę. możesz wszystko. a ja jestem cholernie pewna, że nie polecisz na pierwszą lepszą w miniówce, że nie skoczysz w bok nawet z modelką, że nigdy mnie nie okłamiesz, nigdy nie powiesz na mnie złego słowa i nigdy nie podniesiesz na mnie ręki. ja po prostu wiem, że twoje serduszko bije tylko dla mnie. i w takie właśnie poranki. gdy wyglądasz jak młody bóg, a ja jak siedem nieszczęść, gdy mówisz mi, że jesteś śliczna czy słodka, kiedy mówisz mi że mnie kochasz, tylko mnie w tym utwierdzają.
|