patrząc z perspektywy czasu widzę ile rzeczy zrobiłam źle. ile powinnam zrobić,a nie zrobiłam.
to nie nienawiść, ale zal - ze nie mogłam spojrzeć na to z innej strony,ze nie widziałam poza tym świata.
zal,ze nikt nie pokazal mi jak zyc i to,ze sama musialam probowac pogodzic sie z rozczarowaniem.
tlumaczylam to sobie w rozne smieszne sposoby,zeby tylko nie odpychac drugiego czlowieka.
niestety,wszystko sie zmienilo i nie moglam tego zatrzymac. zaczelam nowy rok, i staram sie zmienic.
bo wiem,ze powinnam wiem,ze musze. a moze wcale nie? moze wystarczy,ze zmienie niektore swoje zachowania,zeby byc w pelni zadowolona,a przy tym nie ranic innych?
|