odbierając telefon wybiegłam z sali. przyjechali do mnie! niedawno poznani chłopacy stali się kimś tak strasznie bliskim, bez kogo nie potrafię wytrzymać jednego weekendu. wtulona w pierś jednego z nich czułam się bezpieczna. przez chwile wierzyłam, że przynależę do jakiegoś społeczeństwa. że istnieje na świecie ktoś, kto zaakceptuje mnie taką, jaka jestem...a nie taką, jaką On chciał, bym była.
|