Boję się nocy, boję się spać, bo boję się snów, w których Ty tak często powracasz. Nie radzę sobie jeszcze z tym, chociaż od naszego rozstania minęło już siedem miesięcy, ale to nic dla mnie nie znaczy, rozumiesz? Nie potrafię się uwolnić od Ciebie i Twojej rodziny. Zbyt wiele przy was przeżyłam. Te wszystkie chwile szczęścia, strach, łzy, chwile niepewności.. Pamiętasz? Tak wiele nas łączyło. Szczere, aż do bólu historie, które opowiadaliśmy sobie przed snem, żegnanie się i zasypianie przy włączonej komórce. Szeptanie przed snem tych czułych słów, nie odnoszących się konkretnie do uczuć, ale świadomości, że jesteśmy tuż obok siebie. Śmianie się zaraz po kłótniach z naszej głupoty, bo przecież coś czuliśmy, kochaliśmy się, prawda? A nie chcieliśmy tego niszczyć, nie chcieliśmy niszczyć naszego uczucia, które nas łączyło. Jednak to zrobiliśmy, nie wiadomo kiedy, a pozwoliliśmy sobie na chwilę zwątpienia i oddalenia, co za sobą przyniosło, kłamstwa, oszustwa i zdrady.
|