Nie wiem co takiego w nim jest, że ciągle przy nim trwam. On nigdy nie przynosi mi kwiatów. Perfum. Biżuterii. Nawet głupich czekoladek. On mi daje poezję. Z dedykacją, bezczelną, że niby to mi dobrze zrobi. Bo poezja jest niekontrolowana. Nienawidzę poezji. On mi daje buty: szpilki. Z wyzwaniem, żebym nauczyła się na nich chodzić, bo są seksowne. I mówi to z taką złośliwością.'
|