Nie wytrzymała przez Ciebie. Bardzo Ci dziękuję za to. Sprawiłaś, że ten wieczór zamienia się w koszmar, a po mojej twarzy spływają słone łzy, które nie będą miały dzisiaj końca. Niedługo pójdę do siebie, zamknę się w swoim pokoju i nie będę zwracała na nic szczególnego uwagi. Nie będę się kontrolować i zacznę płakać jeszcze bardziej. Tak, będę płakać, bo nie ogarniam tego, jak się względem mnie zachowujesz. Wbijasz we mnie ostre narzędzie, kaleczysz tym moje serce i wnętrze. Nie czujesz tego, jak boli każdy nowy cios, że to wszystko jest z coraz większą siłą we mnie wkładane. Jasne, dlaczego Ty miałabyś to czuć, prawda? Nie mogę się zapytać Ciebie o nic, bo w każdym, nawet najprostszym i łatwym pytaniu widzisz jakiś atak na siebie. Staram się być miła i grzeczna. Próbuję Cię słuchać, uczę się uczciwości wobec Ciebie, ale Ty na to nie reagujesz, nie przejmujesz się tym, że przechodzę już samą siebie, aby nie wybuchnąć i nie pokazać Ci tego, jak względem Ciebie jestem słaba.
|