Dość już mam tego, chcę odpocząć, chcę od Ciebie uciec, mamo. Nie wytrzymuję już tego, jak mnie męczysz i dręczysz swoimi wiecznymi pretensjami. Ile razy mam Ci powtarzać, czego oczekuję od Ciebie? Zawsze masz już wyrobione zdanie o mnie i nie przejmujesz się tym, że to mogą być kłamstwa. Nie słuchasz mnie, bo nie chcesz tego robić. Nie rozmawiasz ze mną, bo twierdzisz, że nie potrafisz, ale czy Ty nie rozumiesz tego, jak bardzo mnie odrzucasz swoim zachowaniem, że to głównie przez Ciebie poddaję się w codziennej walce z losem, bo nie widzę w Tobie wsparcia? Czepiasz się, że wiecznie z kimś rozmawiam przez telefon bądź piszę,że siedzę długo przez komputerem, mam swój świat i coś czego nikt nie jest mi w stanie odebrać, czyli niezależność, którą wokół siebie buduję. Nie starasz się do mnie dotrzeć, nie próbujesz ze mną rozmawiać, a wręcz przeciwnie. Z dnia na dzień coraz bardziej się ode mnie oddalasz i nie widzisz, jak wątpię w siebie, a tym bardziej w Twoją matczyną miłość.
|