|
Idę ulicą. Mijam zakochane pary. Dziewczyna wtulona w silne ramiona chłopaka. Mijam ich i uśmiecham się sama do siebie. Ale potem odczuwam żal, smutek i ból. Ból w klatce piersiowej. Tam gdzie znajduje się serce. Po twarzy spływa mi kryształowa łza. Chowam głowę w szalik, przewiązany wokół szyi. Hamuję napływające łzy. Ale mimo to starsza Pani idąca z naprzeciwka zauważa załzawione oczy. Zatrzymuje się, chwyta za ramię i pyta co się dzieje. Jednym ruchem głowy wskazuję jedną z zakochanych par. A ona mi tylko odpowiada "Nie martw się słońce. jeszcze całe życie przed tobą. On cię zranił, ale znajdziesz kogoś kto będzie cię wart. Uwierz mi. " Ucałuje mnie w czoło i odchodzi. Oglądam się szukając jej wzrokiem. Ale jej nie ma. A ja zaczynam się zastanawiać nad jej słowami // zdefiniumymilosc
|