Mijam ją na ulicy,patrzę i już nie wygląda jak kiedyś- intensywny błękit jej oczu stracił blask, twarz pobladła,ciało stało się smukłym cieniem. Znika. Uśmiechu na jej twarzy nie widzę odkąd się rozstali. Na pytania przytakuje lekko poruszając głową. Żyje,ale jednak nikt tego już nie widzi. Ludzie często zapominają i słysząc jej imię myślą dłużej o kim mowa. Chodzi w miejsca gdzie przebywała z nim dniami. Siedzi tam całymi dniami, nie robi nic innego. W lewej kieszeni od bluzy nosi wspólne zdjęcie a w prawej list od niego-pożegnalny list. Powiedz jej proszę co ma zrobić. Zawsze była uśmiechnięta, pocieszała innych, wszędzie było jej pełno a teraz czas rozdzielił wszystko. Chciała prawdę,to było dla niej najcenniejsze, jak mogła wierzyć że z czasem będzie lepiej skoro tak go kochała,zresztą ona sama wie najlepiej.
|