Siedzę bezczynnie i spoglądam w ten pusty monitor. Zastanawiam się co złego się stało, że tak bardzo to wszystko musiało zostać zniszczone? Dlaczego przyjaźń nie miała prawa przetrwać, a to o co człowiek chce walczyć jest tak bardzo trudne do zdobycia? Czy naprawdę trzeba tak bardzo cierpieć, aby ktoś mógł sobie uświadomić, jak wiele traci bądź może zyskać w jednej chwili? Dlaczego tu nic nie może być tak chociaż troszkę ułatwione? Dlaczego teraz mam łzy w oczach i walczę ze sobą, aby nie płakać? Dlaczego te wspomnienia musiały mnie dopaść właśnie w tej chwili, w której powinnam być silna i dawać Jej wsparcie, którego sama najbardziej potrzebuje? Dlaczego jestem tak głupia i żałosna, że nie potrafię zawalczyć o to na czym mi naprawdę zależy? Dlaczego musiałam zniszczyć w tak szybki sposób całe swoje życie?
|