dom znów został pusty, jestem w nim tylko ja, teraz nie mam obaw, że ktoś wejdzie do mojego pokoju i usłyszy jakiej muzyki słucham, że słucham tego, co przywołuje te setki wspomnień. nie mam teraz obaw, że ktoś usłyszy moje wycie z bólu i że może się poślizgnąć na moich łzach, pozostawionych na podłodze. teraz mam pewność, że nikt nie przeszkodzi mi w refleksji, że będę mogła wyżyć się, nie wiem czy na sobie czy akurat na czyś innym, może potrzaskam talerze a potem powiem, że to tylko ten nieszczęsny i wiecznie smutny czarny kot? chuj, że mi nie uwierzą, i tak nikt nie wie co się ze mną dzieje, co przeżywam i jak bardzo cierpię. Mogę ryczeć i ryczeć a potem zakrywać się pierdolonym podkładem z najdroższej firmy, aby nikt nic nie zauważył. Będę wpierdalać czekoladę czy tam słuchać smutnego disco polo - jeśli to ma mi pomóc jestem w stanie robić to resztę swojego życia, byle opanować te kurewskie łzy. ~ pf.
|