Ciągle wierzyłam, że będzie dobrze. Przecież nie mogło być inaczej! To oczywiste! Głęboko zaufałam lekarzom, w których ręce oddałam JEJ życie. Wiedziałam, że nie mogą tego spierdolić, w końcu są jednymi z najlepszych w Polsce. Wiedziałam, że jest silna jak nikt inny, wiedziałam, że MUSI żyć! Byłam o tym przekonana w stu procentach, jednak gdy tato zadzwonił, że wszystko dobrze, poczułam ulgę. Ogromną ulgę. Wielki ciężar spadł z mojego serca i z mojej duszy. Znów mogę jeść i śmiać się. Miliardy durnych problemików umarły, przestały istnieć, są nie ważne. Teraz jest DOBRZE. Po prostu. /shhhhh
|