` coraz ciężej jest tu żyć. Coraz częściej ludzie są przeciwko Tobie, masz poczucie że nikomu już nie można ufać. Starasz się jak możesz, a mimo to każdy z momentów dnia odbiera Ci nadzieje, że kiedykolwiek mogłoby być lepiej. Zaczyna sypać się w domu, szkole, miłości, przyjaźni. Palisz coraz więcej, wciągasz coraz częściej, pijesz co tydzień zwiększoną dawkę co najmniej o litr. Widzisz swoje błędy i to co nadaje się do zmiany, ale nie potrafisz uchwycić startu. Nie wiesz jak się pozbierać. Nie śpisz nocami bo smutek na to nie pozwala lub po prostu znów zamiast łóżka i samotnych czterech ścian wolisz krótką przygodę w pobliskim klubie. Zastanawiasz się czy nie zakończyć tego wszystkiego bo przecież wystarczy tylko jeden sznurek, jedna żyletka, jedno opakowanie leków, jeden ruch ręką odkręcającą kurek z gazem. Mimo chęci, coś Cię zatrzymuje, nie pozwala wykonać aż tak decydującego kroku. Więc brniesz w nicość, z coraz mniejszą nadzieją na poprawę własnego życia. / abstractiions.
|