|
Stał samotnie pomiędzy dwoma różnymi światami, pomiędzy rzeczywistością, a Nią. Ona była marzeniem, które nigdy się już nie spełni. Była jak kropla łzy, która spływa po policzku, a następnie znika. Czuł, że więdnie, że coś go niszczy od środka. Niszczy to głębokie uczucie, które przecież jest tak silne. Patrząc w oczy przeszłości widzi jej uśmiechniętą twarz. Trzyma ją za rękę i są szczęśliwi. Te chwile nigdy nie wrócą. Oddałby wiele, by być teraz przy Niej, by poczuć jej dotyk, zapach, smak ust. Tylko przy Niej tak naprawdę potrafił być w pełni sobą, nigdy nikogo nie kochał tak jak jej. Była i już pozostanie niespełnionym marzeniem. Chce być szczęśliwy, ale już nie potrafi, nie bez Niej. Uzależnił się od Niej tak bardzo jak ćpun od heroiny. Ona jest jego heroiną, którą pragnie nieustannie spożywać. Nikt nie jest w stanie mu jej zastąpić, bynajmniej nie na tę chwilę. Umiera z dnia na dzień. Z każdą minutą, sekundą coraz bardziej.
|