Nigdy nie chciałam idealnego związku. Chciałam nagłego przypływu hormonów, spontanicznych decyzji, szybkiego działania, nie zastanawiania się nad konsekwencjami. Nigdy nie byłam poukładana, zawsze czerpałam z życia jak najwięcej . Nie dla mnie było siedzenie w domu czy użalanie się nad sobą. On był taki sam jak ja, tak samo nieogarnięty, spontaniczny, zwariowany. Tak samo jak ja uważał, że z życia trzeba wyciskać jak najwięcej. Tak samo jak ja był pełen emocji, których nigdy nie bał wyrażać. Może właśnie takie same charaktery nie pozwoliły nam na bycie razem, dogadanie się w pewnych kwestiach. Przez naszą niepohamowaną szczerość powiedzieliśmy sobie, a w zasadzie wykrzyczeliśmy kilka mocnych słów. I właśnie tych kilku mocnych słów żałuję do dzisiaj najbardziej. /arqueen.
|