Mam już naprawdę dość tego ciągłego udawania że wszystko jest wporządku...Brakuje mi już sily żeby gromadzić te wszystkie uczucia,które siedzą we mnie ,one już się we mnie nie mieszczą .Dlaczego to wszystko dotyka mnie ? Przecież jestem normalnym facetem,takich jak ja jest miliony,jestem przeciętnym,zwyczajnym facetem ,więc dlaczego to wszystko spotyka mnie ? Mam ochotę o wszystkim komuś opowiedzieć ,wyrzucić z Siebie to co mnie męczy.Brakuje mi kogoś ,kto nie pozwoli mi upaśc ,kogoś kto będzie mnie podrzymywał a gdy upadne poda mi swoją dłoń.Potrzebuję kogoś w kim będe miał prawdziwe oparcie,kogoś kto mnie będzie wspierał zawsze ,i nigdy nie powie mi że nie ma dla mnie czasu.Kogoś kto kopnie mnie w tyłek,i pokaże właściwą droge,gdy będe biegł w ślepą uliczke.Nie chce żeby moje życie legło w gruzach jak wieża z klocków lego ,ale aby tak nie było potrzebuje mocnego fundamentu,który pomoże mi ktoś zbudować .
|