Leżałam gapiąc się w sufit całą noc. Miałam mętlik w głowie, przez życie, przez prochy. I nie wiem już co ze sobą zrobić, nie wiem co zrobić ze swoim życiem, wszystko mi się poplątało i zaczęłam wątpić. A Ty jesteś na drugiej stronie świata, a moja psychika się złamała i nie wiem, nie potrafię, nie rozumiem jak to się stało i dlaczego ponieważ się starałam i ponieważ chciałam by to coś co jest we mnie było naprawione i odżyło. Nie potrzebuje pomocy, nie potrzebuje usprawiedliwienia, sama to sobie zrobiłam, sama doprowadziłam się do tego stanu, ale nie sądziłam, że kiedykolwiek i przez cokolwiek można tak umierać. Nie sądziłam, że śmierć może być tak powolna i tak bolesna. Moje ciało, moje wszystko jest poranione i skrzywdzone przed wszystko co spotkałam. Nie chcielibyście mnie teraz zobaczyć, nie chcielibyście tego przeżywać. Jestem rozsypana na milion małych kawałków i straciłam coś co było mi potrzebne by żyć.
|