Uwielbiałam kiedy byłeś tak cholernie zazdrosny o mojego kumpla. Kiedy martwiłeś się o mnie, gdy nie odbierałam telefonu. Kiedy wkurzałeś się na mnie jak nie zakładałam czapki i szalika w mroźne dni. Kiedy się uśmiechałeś, tym uśmiechem, którym obdarowywałeś tylko mnie. Kiedy przychodziłeś do mnie w soboty z samego rana, tylko po to żeby popatrzeć jak śpię, a później ogarnąć mój pokój i zabrać mnie na pizzę. Kiedy przynosiłeś mi kwiatki z mojego ogródka i myślałeś, że o tym nie wiem. Kiedy wysyłałeś mi jakieś głupie piosenki o szczęśliwej miłości i mówiłeś, że to o nas. Kiedy wysyłałeś mi wiadomości na dzień dobry i dobranoc. Kiedy przenosiłeś mnie przez kałuże, albo zanosiłeś do szkoły, kiedy nie miałam ochoty tam iść. A uwielbiam w tobie to, że mimo wszystko nadal jesteś moim przyjacielem.
|