sami widząc dzieci przypomina jej się dzieciństwo kiedy z zalanymi łzami oczami siedziała przy oknie czekając na mamę. wtedy podchodził tata, ocierał jej łzy i zapewniał że on nigdzie nie pójdzie. nie minęło pół godziny i jego także nie
było. więc jak do cholery miała rozumieć obietnice?
|