''Coraz częściej nachodzi mnie frustrująca myśl, że żyję w zbyt zamkniętym świecie by ktokolwiek był w stanie mnie zrozumieć i poczuć to co ja czuję. Żywię pasmo pretensji do osób nazywających się moimi przyjaciółmi za wyrzuty, którymi obdarowują mnie tak hojnie co dnia gdy nie pojmują mojego toku myślenia. Tłumię w sobie krzyk do otaczającej mnie rzeczywistości, tak jest lepiej, największe ukojenie przynosi mi cierpienie w milczeniu. Moja rzeczywistość jest zbyt osobliwa, pisana mową znaną mi i wyłącznie mi samej. Tutaj właśnie pojawia się dylemat ponieważ jak cholernie smutne by to nie było jako jedyna znam język jakim mówi moje własne serce. Jestem wiecznym pielgrzymem pośród tłumu miliona osób, jedna jedyna i skazana na siebie, dopóki nie odnajdę drugiego serca będącego gotowym by zadeklarować mi gotowość do zaopiekowania się moim. Dopóki nie wytropię duszy łudząco podobnej do mojej, która będzie odczuwać te same impulsy, współgrać wraz ze mną jednym rytmem miłości nic nie będzie w porządku.''~leeaa
|