To, że jest dużo spojrzeń, nie znaczy nic, bo są to różne spojrzenia i są te mocniejsze i słabsze i jestem ja i codziennie jestem inna, a w ciągu tych trzech tygodni wykończona, ale bardziej warta, emocjonalnie wyżej, więcej myślę i nawet potrafię się skupić. Nie lubię tego uczucia, bo mam kontrolę, a ja nie lubię mieć kontroli, roztargnioną być i ciągle pomiędzy czymś, roproszenie mi służy. Moje usta nabierają tego kształtu serca i wtedy boję się o wszystko, bo mam coś do stracenia, a ja nie lubię tracić, chyba, że są to pieniądze. Przecież staram się być oszczędna i to nie wychodzi i zrozumiałam, że ma nie wychodzić, bo gdyby wyszło, to nie miałoby sensu i w tej chwili to, o czym myślę nabiera sensu, mimo, że nie byłoby lekkomyślne, za to ja byłabym ..
|