Była dla mnie ideałem ,każda chwila spędzona przy niej była jedną z najpięknięjszych chwil,która mogła by trwać dla mnie wiecznie .Kochałem jej spojrzenie ,było jedyne i wystarczyła tylko chwila patrzenia w jej oczy aby cały smutek ,który był we mnie pękł jak mydlana bańka. Gdy widziałem jej uśmiech,spowodowany moją obecnością byłem taki szczęśliwy,że robiłem wszystko żeby ta chwila się powtórzyła ,abym mógł znowu zobaczyć jej śliczne białe zęby.Z każdym spotkaniem miałem ochotę na coraz więcej,uzależniałem się od niej jak od narkotyków ,które zniszczyły moje życie.Ale wiedziałem jedno : że to co do niej czuje nie zabije mnie,ale wzmocni .Dawała mi wiarę na lepsze życie,działała na mnie jak Placebo,dzięki któremu każdego dnia budziłem się z nadzieją na lepsze życie,na lepszą rzeczywistość ...
|