Znowu stoimy pod drzwiami. Znowu coś jest nie tak między nami..
Choć się kochamy mamy problem znów i ja mam spakowany plecak i brak mi słów
i chcę uciekać jak dzieciak, bo mam już dość, tracę siły. Czasem czuję, że się nienawidzimy,
że to na niby, że nie ma nas, tylko to głupio przerwać, że mamy rację w tym co mówimy do siebie w nerwach. I teraz nie wiem sam, mam w głowie mętlik. Chcę się wyplątać z tej pętli pomiędzy nami,
gdybym coś zmienić mógł pomiędzy nami, to dziś bym wolał, żebyśmy się nigdy nie spotkali.
Mam dosyć tej jazdy, bo to jest chore a między nami chemia jest jak między ogniem i wodorem.
to się nie może udać, trudno. Za sobą mam drzwi, już nie zobaczysz mnie jutro...
|