tak, traktuję go jak młodszego brata, którym powinnam się zajmować i troszczyć się. nienawidzę, kiedy krzyczy do słuchawki, próbując wmówić mi kolejny raz "nie! nie piłem nic" a później cichym niepewnym głosem dodaje "no chyba nie piłem, nie wiem już" . nienawidzę jego łamiącego się głosu i sposobu, w którym opowiada mi o poprzednim dniu. uwielbiam jednak podejście tego człowieka do życia, przyszłości i całego świata. bo w takim świecie, gdzie każdy próbuje wywrzeć na drugim presję, on jest oazą spokoju, a każde "muszę" wypowiada jako "mógłbym" . jest najbardziej męski, uczuciowy, przystojny niż ktokolwiek. uwielbiam jego silne ramiona i wystające kości policzkowe, kolczyk w brwi i duże niebieskie oczy.i tak, uwielbiam go, chociaż to może być nielogiczne - nie widziałam człowieka prawie cztery lata, a wiem o nim pewnie więcej, niż najbliżsi i rodzina. tak, mogę nazwać go bratem, którego kocham. / fasion
|