Siedziałam w autobusie, w pewnej chwili gdy drzwi się otworzyły wszedł facet, usiadł na przeciwko mnie. Spojrzałam mu się w oczy, gwałtownie odwróciłam wzrok w stronę okna, mijałam parki, ulicę, drzewa. W jednej chwili wszystko powróciło. TE OCZY. Te niebieskie oczy. Był bardzo podobny do Ciebie, z uśmiechem na twarzy, zamyślony. Święcące oczy, tak bardzo przypominały Ciebie. Miałam taką durną, cichą nadzieję. Może to Ty? Zwariowałam, przecież półtora roku temu wszyscy Cię straciliśmy. Ale te oczy, te oczy tak wiele mi mówiły. Zostaną zapamiętanie już na zawsze..
|