wybraliśmy się dziś na spacer do parku. szliśmy śmiejąc się, rozmawiając, opowiadając sobie rzeczy ważne i te bez znaczenia, co jakiś czas zapadała cisza byśmy mogli delektować się swoją obecnością, patrzyliśmy sobie w oczy, wyznawaliśmy sobie miłość, dawaliśmy sobie całusy, delikatne jak i te żarliwe, spragnione. doszliśmy do mostku, wyciągnął z kieszeni kłódkę i kazał mi zawiesić. zrobiłam to z wielkim uśmiechem na twarzy. odwróciłam się i wtuliłam w niego by ukryć łzy. jest najwspanialszy na świecie, a ja nie mogę mu nawet obiecać, że będę z nim choćby do końca roku, bo najzwyczajniej w świecie nie wiem czy będzie mi to dane..
|