Mam naście lat a mimo wszystko czuje się źle. Mam setki problemów, zmartwień i innych bzdur zaprzątających mi głowę. Dla dorosłych to tylko jakieś bzdety, nic nie wartego uwagi. Może dlatego czuje się taka samotna i opuszczona. Nie mówię, bo milczę, nie krzyczę, bo milczę, nie szepcze, bo milcze.. Cały czas.. Jestem zamknięta w sobie niczym w skorupie i gdy ktoś próbuje mnie otworzyć od razu atakuje. Nie chce użalania się nade mną, współczucia czy innych bredni. Chce by ktoś mnie przytulił i milczał. Bym czuła się po prostu bezpiecznie, bez niepotrzebnych słów czy gestów...
|