okrąg bladego księżyca odbijał się na tafli wody. Ona wpatrzona w tą otchłań tonęła.. tonęła w marzeniach z bólu istnienia. Trzymała głowę między kolanami i płakała perłowymi łzami. W obecności ludzi była po prostu nieobecna tak jakby jej nie było. Czuła chłodny aromat nocy, wzrok skrzacych gwiazd na śniadej skórze.. Nie myła się w jednym miejscu gdzie zdażył ją raz pocałować.. chciała zachować to miejsce tylko dla siebie, przez nikogo innego niedostępne. Minęło już kilka lat mimo tego dalej tkwiła w tej absolutnej Miłości.
|