` .. niestety już na początku trzeciego rozdziału uświadomiłam sobie ze zgrozą, że przecież ukochany głównej bohaterki ma na imię ni mniej, ni więcej tylko Edward. Rozzłoszczona przerzuciłam się na ` Mansfield Park `, ale wkrótce natknęłam się tam na podobnie brzmiącego Edmunda. Doprawdy, czy na początku dziewiętnastego wieku nie było innych imion pod ręką? `
|