Dręczą mnie zawroty głowy, gdy już przekraczam progi mojego domu,bo jest to granica mojej wygodnej sfery. Bezużyteczne emocje, które zaśmiecały moje serce, pokryły się kurzem. Jeśli się z stąd wyniosę,umrę. Znienawidziłam to nieznane szczęście bardziej niż znajomy mi smutek. Odrzuciłam własne kroki,obawiam się, że stanę się bezużytecznymi butami- bo świat, czas i ludzie mnie już znosili. To co świat myśli, zbiera się we mnie jak przed domem stos gazet i rachunków. Płaczę bez łez. Płaczę nieświadomie...
|