zniknij, proszę zniknij raz na zawsze z mojego życia. mam już dość ciągłego cierpienia. to ty jesteś powodem moich łez i sam doskonale o tym wiesz. po co mi to robisz? po co się do mnie odzywasz, kiedy tak naprawdę nic nie ma sensu? po co powracasz do mojego życia, aby je po raz kolejny zniszczyć? chcesz mnie tym wszystkim zabić, chcesz, abym kolejny raz przez ciebie cierpiała? nie posiadasz żadnych uczuć, nie rozumiesz, że to mnie niszczy? człowieku, jesteś pasmem moich wszelkich błędów i niepowodzeń, które przytrafiły mi się w życiu, przez cały ciąg naszej znajomości. jesteś moją cholerną słabością, z którą wciąż muszę walczy. twoje odejście pomogłoby mi. nie czułabym kolejnej presji, nie musiałabym od ciebie uciekać. proszę, pozwól mi normalnie funkcjonować. błagam wręcz...daj mi oddychać swobodnie nieskażonym tlenem.
|