w Tobie zagościła pustka,brak jakichkolwiek emocji,uczuć. jak ja mam wydostać Cię z tej jaskini,gdzie wszystko,co się tam znajduje wyżera Twoją osobę. co ja ma zrobić? nie mogę,nie chcę,nie potrafię patrzeć na to,jak płoniesz,jak wypalasz się z wszystkiego,co w Tobie się znajduje. miałaś tak wielkie serce,które tak bardzo kochało. dziś nie pozostało w Tobie nic. tlą się płomienie serca,które już do niczego się nie nada. kocham Cię,jak siostrę choć tak naprawdę jej nie mam i nigdy mieć nie będę. chcę pomóc Ci,jak tylko mogę. ale jest jedno pytanie,trudne.. ''jak?'' łzy ciekną po moich policzkach,cierpię wraz z Tobą.nigdy Cię nie zostawię. cokolwiek by się nie działo zawsze mam Cię w sercu. nie chcę widzieć,jak uchodzi z Ciebie życie,a ja jestem bezradna,by Ci pomóc. pragnę w tej chwili,by na Twojej buźce pojawił się piękny,szczery uśmiech,lecz dziś to nie pragnienie,które da się spełnić. to marzenie,które jest nicością.uratujcie ją,by nie przegrała życia,BŁAGAM!
|