Myślała,że już nigdy więcej nie pojawi się w jej życiu. Uważała,że ludzie pojawiają się przypadkowo. To nie kwestia przeznaczenia-mówiła. I kiedy znalazła się w beznadziejnej sytuacji on był tym której bez zawahania pospieszył jej z pomocą. Wspierał ją,podnosił na duchu i był. Już nie istniał tylko jako znajomy do łóżka,facet z którym można było się spotykać bez zobowiązań. Poczuła się przy nim bezpieczna,wiedziała,że nie stanie jej się żadna krzywda. Był od tej pory jej ostoją, opoką. I kiedy siedząc na parapecie przy dużym drewnianym oknie w jego gabinecie patrzyła na niego zrozumiała,że przeznaczenie istnieje. A on jest właśnie nim,zesłany na jej drogę życia po to , by podać jej rękę kiedy upadnie. Czy znów zagości w jej życiu i sercu? Czy historia,która nie skończyła się happy endem znajdzie swoje nowe,lepsze zakończenie?/ poetkazprzypadku
|