Mijam Cię zazwyczaj w drzwiach, chyba patrzysz prosto w ziemię,
chowasz głowę w piach, to strach przed porzuceniem.
Mówisz coś, że to nie tak, że Tobie brak jest czegoś, czego nie wiem,
rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie,
wreszcie krzyczysz coś o niczym, co naprawdę ma znaczenie.
|