Nasze kłótnie nie wyglądały jak kłótnie większości zakochanych. Nie kończyło się na samych wyzwiskach. Kończyło się albo potłuczonymi talerzami, rozwalonymi szafkami aż po połamane nosy. Nie było czegoś takiego jak szacunek, nie patrzał na to że jestem kobietą tłukliśmy się jak najwięksi wrogowie. Nieważne gdzie byliśmy czy w domu, w sklepie, na mieście, u znajomych, nie było nigdy problemu żeby się pokłócić i pobić. Ale mimo to się kochaliśmy i chyba to jest toksyczny związek...
|