Spojrzałam przez okno i uśmiechnęłam się na wspomnienie zimy sprzed kilkunastu lat. Znowu włączył mi się syndrom "tęsknoty za dzieciństwem". Mała blondyneczka topiąca się w zaspach, albo tocząca po ziemi kulę śniegu większą od siebie. Rzucająca się na śnieg i robiąca aniołki, a potem obrażająca się na mamę, która kazała już wracać do domu. Dziwne jak bardzo się zmieniłam./ aniusssia
|