Próbuję się wspiąć. Wspiąć na wyżynę uczuć. Uczuć, które w końcu zaczną żyć. Żyć bez wspomnień. Wspomnień, które tak ranią. Ranią całą mnie. Mnie, która musi nareszcie przestać myśleć co było. Było kiedy się poznaliśmy. Poznaliśmy w tak miły sposób. Sposób, na który Ty miałeś wszystkie dziewczyny. Dziewczyny, które myślałam, że są Twoimi przyjaciółkami. Przyjaciółkami bez zobowiązań. Zobowiązań, których ja nie mogłam narzucić. Narzucić potrafiłam tylko siebie. Siebie na Ciebie. Ciebie, który zostaniesz w mojej pamięci na zawsze. Na zawsze w tym pustym a jakże marnym mózgu i serduszku. Serduszku, które tak boli. Boli, bo sama sobie o tym przypominam. Przypominam o wszystkim. Wszystkim co się stało. Stało za szybko. Szybko i boleśnie. Boleśnie i bezpowrotnie.
|