Leżałam na szpitalnym łóżku podłączona do różnorodnej aparatury gdy pojawił się tuż obok. Zamrugałam kilkakrotnie biorąc Go za przewidzenie, sen na jawie, podświadome pragnienie. "Co tu robisz?" mruknęłam decydując się jednak odezwać. "Dlaczego o takich rzeczach dowiaduję się od Twoich znajomych? Mogłaś zadzwonić" w Jego głosie czuć było żal. "Nie mogłam. Nasza znajomość należy już do przeszłości. Sam tak wybrałeś, sam mnie skreśliłeś" szepnęłam odwracając głowę by dłużej na Niego nie patrzeć. Po chwili poczułam jego wargi na moim czole, po czym oddalił się wychodząc ze szpitalnej sali i mojego życia. Po raz kolejny.. Maszyny ostrzegawczo zapiszczały gdy moje serce znów rozsypało się w pył..
|