kładę się spać, obok ta nicość, pustka, myśli w głowie 'jeszcze nie dzisiaj' powtarzam sama do siebie 'dzisiaj jeszcze zaśniesz sama' , wstaje.. sięgam po misia którego dostałam od niego, przytulam go z wszystkich sił do siebie, i chociaż to nie zastępuje mi jego nawet w najmniejszej połowie musi mi to wystarczyć na kolejną noc.. budzę się rano, otwieram oczy miś leży nadal obok, uśmiecham się sama do siebie.. wiedząc że wytrzymam, i za kilka dni otwierajac oczy ujrzę przed sobą jego twarz, jego zajebiste oczy, jego uśmiech, wtulę się w niego ciesząc sie chwilą, tym że mam go obok, tym że nie muszę już tęsknić.
|