cz.4 wstaję i żyję,a tak naprawdę nie wiem po co tu jestem,po co trwam,
dla kogo. żyć w obojętności to męka,to ból udawania,że jest wszystko okej. zakładasz maskę codzienności,by nikt nie pytał,
i nie zadawał pytań ''co się stało?'' bo co odpowiem? życie mi się zawaliło? przecież nikogo to nie obchodzi. zostałam
sama,pomocy nie otrzymam. mam ochotę uciec,odejść gdziekolwiek,a najlepiej umrzeć i nie czuć tego,jak bije pękające serce.
to,co kiedyś było ważne uleciało w powietrze,czynności,które kiedyś sprawiały satysfakcję i wielkie zadowolonie na mojej
twarzy już to nie wywoła uśmiechu. mam dość tych wylanych łez,nieprzespanych nocy,Twojego spojrzenia usatysfakcjonowanego,
że mnie zniszczyłeś. kładę się spać-zasnąć nie potrafię. głowa pełna złych myśli,złych zamierzeń. pragnęłam,chciałam tylko
tego byś był mój. co otrzymałam,że zauafałam,że kochałam? ból,cierpienie,łzy,nieprzespane noce? za co taki strzał? do dziś tego nie wiem.
|