Nie czułam nic. Żadnego bólu, żadnej części ciała. Kumulując w sobie całą pozostałą siłę uchyliłam powieki. Moich uszu dobiegł pisk różnorodnej aparatury. Przeniosłam wzrok na dłoń, wkłuty wenflon i kilka rurek, przez które do mojego ciała dostarczano antybiotyki. Przymknęłam oczy, a po chwili poczułam dotyk ciepłych dłoni. "Wszystko będzie dobrze. Zadbamy o Ciebie" głos lekarza zabrzmiał w moich uszach. Pod powiekami czułam łzy. Gdy wyszedł pozwoliłam im spłynąć.
|