I byłam rozjebanym dzieckiem. Kiedy miałam 5 lat mama nie pozwoliła mi pofarbować włosów swoją farbą (akurat farbowała sobie włosy) wzięłam plakatówki i jebłam się na zielono. W podobnym wieku już skakałam z drzewa na drzewo bez schodzenia na ziemię. Mając koło 6 lat pizgałam fikołki z dosyć wysokich schodów. Kiedy na urodziny, czy jakieś święto dostawałam lalki od razu odrywałam im głowy i zabierałam bratu samochodzik w wieku 7 lat byłam szczęśliwa, bo miałam wszystko i niczym się nie musiałam przejmować, latałam z chłopcami z okolicy po górkach, starych lakierniach, szopkach sąsiadów. 8 lat? Tego wieku pamiętać już nie chcę, w sumie to z tego czasu nic dobrego już nie pamiętam, bo to wtedy mniej więcej zaczął się ten koszmar. / najebanatymbarkiem
|