Doskonale pamiętam dzień, kiedy trafiłam do szpitala z powodu omdlenia. Często mi się to zdarzało, na dużym upale, w dusznych pomieszczeniach jednak jeszcze nigdy w szkole. Może, dlatego nauczycielka aż tak bardzo się przejęła. Wuefista zawiózł mnie do lekarza, choć usilnie starałam się go przekonać, że już mi lepiej i często mi się to przytrafia, gdy się zmęczę lub mocno zestresuje. Kiedy lekarka zbadała mnie powiedziała to samo, co wielu przed nią: 'powinnaś się oszczędzać.' Miałam już dość słuchania tych głupich lekarskich gadek, ciągle jedno i to samo ! Wyszłam z sali, ale nauczyciel został jeszcze i rozmawiał z pielęgniarką. Przeszłam przez izbę przyjęć i zgubiłam się a wstyd mi było pytać o drogę. Gdy tak stałam nie wiedząc, w którą stronę się udać o mało nie potrąciła mnie rozpędzona pielęgniarka. Krzyczała coś, ale strasznie nie wyraźnie. Poszłam za nią licząc, że dojdę do wyjścia. 'cd-->'
|