a wulgarny cham po godzinach ze mną stawał się czymś więcej. zapominał o plugawym języku, znajomych i uzależnieniach. był odskocznią i fascynacją. wcale nie twierdziłam, że to moja zasługa, jednak niewątpliwie przyczyniłam się do odkrycia lepszej strony; czułej, troskliwej, czasem rozmarzonej, choć wciąż odrobinę chamskiej.. z dołeczkami w policzkach. tak, zdecydowanie je kocham
|