Godzina 1:30, zimna, ciemna, grudniowa noc... dziękuję, naprawdę dziękuję, że zdążyłam powiedzieć Ci, że Cię kocham i przytulić, jak jeszcze nigdy nie przytulałam. Dziś otrzymałam cios prosto w serce, leje się potok łez, ale to nic... to nic, dziadziusiu... uśmiechnij się, tak jak zawsze się do mnie uśmiechałeś przed chorobą. /naniby
|