Az tak bardzo cieszy Cie to, że dajesz mi nadzieję, a później odbierasz? Piszesz do mnie, dzwonisz, zapraszasz gdzieś, nigdy nie robie kroku pierwsza, bo przecież wolisz zdobywać mnie całkiem sam, a potem nagle nie piszesz, nie odzywasz się, nie przychodzisz...znikasz. Udajesz, że nie istniejesz. I robisz to całkiem nieźle, tak skutecznie, że od dziś w moim życiu nigdy Cie nie było i nie ma i nie będzie. Dla mnie właśnie nie istniejesz.
|