Dziwię się, że jeszcze nikt z naszej ekipy nie zauważył jak reaguje na Jego obecność z nią. Jak z każdym ich pocałunkiem, ściskam dłonie w pięści, odwracając wzrok w inną stronę i z całych sił walczyć, aby żadna łza nie spłynęła po policzku. Drżący głos i zaszklone oczy to już norma, gdy widzę ich razem. Walczę z całych sił, by nie dać po sobie znać, jak bardzo pęka mi serce, jak ból rozrywa mnie od środka. Nie pokażę im swojej słabości, nie mogę, lecz pewnego dnia już nie wytrzymam. Całe emocje wypłyną ze mnie wraz ze łzami, wykrzyczę mu jak bardzo mnie rani i niszczy z każdym dniem. Na razie jeszcze walczę, ale wiem, że nadejdzie ten dzień, kiedy nie będę w stanie udawać, że wszystko jest w porządku. Mam tylko nadzieje, że nadejdzie on jak najpóźniej.
|