chyba imponował mi swoim sposobem bycia. był elokwentny, pewny siebie i niesamowicie pociągający. potrafił zamknąć mi usta i pozostawić bez słowa, gdy zaczynał swój freestyle, to przy mnie zapisywał najlepsze wersy, do mnie uśmiechał się z błagalnym wzrokiem jednocześnie szukając słów przy bicie zapętlającym się tysięczny raz. to ze mną leżał na kanapie, zasypiał przy najromantyczniejszym filmie jaki mogłam zobaczyć, i to mnie obejmował do snu. byłam na prawdę dumna.
|